Nov 19 2008
Jeśli coś nie jest komercyjne nie jest też profesjonalne
Filed under Inne,ServiceMix,Śmieci by Łukasz Dywicki
Ostatnimi czasy odbyłem kilka spotkań w większych i mniejszych firmach. To co mnie zastanowiło po jednej z ostatniej rozmów to zdanie:
Korzystamy z profesjonalnych narzędzi takich jak Tibco, WebMethods, czasami Bea.
Co łączy wymienione produkty? Otóż wszystkie są rozwiązaniami z klasy EAI i … są płatne. Zdanie to usłyszałem w odniesieniu do Apache Service Mix, którym się interesuję. Wniosek z tej wypowiedzi jaki udało mi się wysnuć od razu stał się tematem tej noty, czyli jeśli coś nie jest komercyjne nie jest też profesjonalne. Tak jakby OSS był gorszym rozwiązaniem od kupienia licencji na pudełkowe rozwiązanie od jakiegoś producenta.
Trudno mi się z tym zgodzić ponieważ od początku swojej pracy obracam się w otwartym kodzie i niejeden raz korzystałem z wolnodostępnych narzędzi. Pamiętam jedną z sytuacji, gdzie w jednej z bardzo dużych międzynarodowych firm projekt przez pracowników był uważany za profesjonalny ponieważ był kupiony Oracle oraz licencja na jakiś przestarzały serwer. Kuriozalne, im więcej wydasz pieniędzy na licencję tym bardziej projekt jest profesjonalny. Klient dopiero wydając masę pieniędzy na licencję ma prawo powiedzieć, że kupił profesjonalny, będący na wysokim poziomie, produkt.
Zainspirowany tym wszystkim sięgnąłem do słownika języka polskiego PWN w poszukiwania hasła profesjonalny:
profesjonalny
1. będący specjalistą w jakiejś dziedzinie
2. uprawiany jako zawód
3. będący na wysokim poziomie w danej dziedzinie
4. spełniający wymagania profesjonalistów
Definicja słownikowa nie wspomina nic o pieniądzach, ale dodajmy ją w myśl pierwszego, zacytowanego zdania:
1. Jeśli chcesz być specjalistą w jakiejś dziedzinie musisz korzystać z komercyjnych rozwiązań.
3. Wysoki poziom w danej dziedzinie osiągniesz korzystając tylko z komercyjnych produktów.
4. Produkt jest profesjonalny jeśli spełnia wymagania profesjonalistów, a jednym z kryteriów doboru tego narzędzia zgodnie z punktem 1 jest płatność.
Czy zgadzacie się z takimi założeniami? Ja – w ogóle. Nie jestem maniakiem Open Source ani fanatykiem wolnego oprogramowania. Nie jestem też nadmiernym zwolennikiem komercyjnych rozwiązań, ale to co powinno być kluczowe dla każdego programisty a tym bardziej firmy świadczącej usługi programistyczne to szukanie skutecznego rozwiązania problemu a nie wydania pieniędzy.
Reasumując, moje zdanie to:
- Nie wszędzie pasuje OSS.
- Nie wszędzie konieczne są rozwiązania komercyjne.
- Nie zawsze nabycie produktu rozwiązuje wszystkie problemy. Czasami rodzi też nowe.
Warto zwrócić uwagę na to, że producenci oprogramowania czasami mamią i zarzucają nas całą masą marketingu, hasłami i wszelakimi buzzworld typu SOA, AJAX itp. podczas gdy rozwiązania oparte na OSS nie są reklamowane, a zdarza się sytuacje że mają funkcjonalność zbliżoną bądź nawet większą niż komercyjne.
Jakie jest, drodzy czytelnicy, wasze zdanie na temat – czy OSS może być profesjonalny? Co czyni produkt profesjonalnym?
Ja wypowiem się w kwestii systemów CMS i e-commerce bo w tym się specjalizuję. Uważam, że najnowsze wydania Joomla i Drupal to produkty, które śmiało można nazwać profesjonalne. Szczególnie Joomla od wersji 1.5 zrobiła olbrzymi kod jeśli chodzi o framework, API i całe zaprojektowanie systemu.
Jest to doskonały system do uruchamiania na nim dowolnych serwisów. Fakt, że czasem do niektórych stron lepiej jest napisać dedykowany system ale to są nieliczne wyjątki i myślę, że ogromną większość z powodzeniem obsłuży Joomla i Drupal.
Podobnie z systemami e-commerce. Najnowsze wydania takich systemów jak Magento czy PrestaShop w pełni korzystają z technik obiektowości i wzorców projektowych i myślę, że o wiele wyprzedzają komercyjne produkty w tej dziedzinie.
Wystarczy też rozejrzeć się jakie koncerny korzystają lub przyczyniają się do rozwoju Joomli czy Magento…
A jaki samochód jest bardziej profesjonalny: Fiat Doblo czy Porsche 911?
Antoni – zależy czy chcesz wozić coś większego niż blondynka w koturnach. :) Tak na prawdę Porshe to trochę inny przykład. Posiadanie takiego auta jest wyznacznikiem prestiżu danej osoby i wysokiej pozycji. W przypadku firm nie ma zazwyczaj takiego podejścia. Nie kupuję się SAPa żeby móc się pochwalić nim konkurencji (a w takim celu zasadniczo kupuje się tak drogie auta). Jest tak, że im droższe auto jest tym bardziej ludzie chcą je mieć by móc się pokazać. Podczas gdy zazwyczaj konsument stara się kupić optymalnie (czyli tanio i dużo).
Żaden z tych samochodów nie jest profesjonalny.
Cześć Łukasz,
Trochę mnie wywołałeś, bo jak wiesz, przynajmniej u paru z podanych producentów pracuję ;-) i płacą mi m.in. za sprzedaż oprogramowania (choć jak się kładę spać, to wolę myśleć, że płacą mi za zadowolenie Klienta i czas poświęcany na zgłębianie tajników technologii i przekazywanie tej wiedzy do Klientów…)
W pełni zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem – tym o rozwiązywaniu problemu. W pełni nie zgadzam się ze znakiem równości pomiędzy “profesjonalny” a “komercyjny”.
Co do mamienia, to robią to – czasem nawet bardziej “mamiąco” – także dostawcy rozwiązań open source. Skróty myślowe (ehh, te “amerykańskie” uproszczenia) i mierzenie wszystkiego jedną miarą nie są domeną tylko jednej strony…
Myślę, że dany produkt technologiczny musi dla danego Kupującego przedstawiać jakąś wartość w danym momencie czasu. Niekiedy tą wartością jest otwarty dostęp do kodu, czasem zaawansowane funkcje albo wsparcie techniczne przez 24h od dużej firmy.
Zwłaszcza w kontekście tego co wspomniałeś o “rodzeniu problemów”, myślę, że przyznasz, że tak często podkreślana “darmowość” wielu rozwiązań OSS (bo ich to głównie dotyczy), bywa niczym innym, jak przesuwaniem kosztów w inne miejsce (np. z licencji na konsulting) i czas (z początku, na później, czyli etap utrzymania). Z finalnym kosztem (że użyję buzzword’u TCO) rozwiązania bywa różnie.
Czy OSS może być profesjonalny ? Oczywiście, że bywa – Linux, Apache HTTP, Eclipse, Spring, … Z tym, że nie należy z tego robić uogólnień, że każdy OSS jest …, ani każdy komercyjny software jest …
Sprawa jest bardzo skomplikowana i nie jest to wyłącznie kwestia (braku) reklamy, ani funkcjonalności (produkt to więcej niż funkcjonalność, bo oczekiwania != funkcjonalność)…
Moje trzy grosze….
Pozdrawiam,
Waldek Kot
Jeszcze co do tego SAPa o którym wspominasz… Znam z własnego życia ciekawą sytuację (ale NIE dotyczy ona SAP-a), która jako żywo potwierdza, że czasem “chwalenie się” z używania technologii może być korzystne. Była sobie firma, która chciała wejść na giełdę. Pochwaliła się, że będzie używać technologii X. Analitycy giełdowi, przez pryzmat tej technologii odgadywali strategię tej firmy i dali jej dzięki temu wysokie rating’i. Firma weszła na giełdę, jej notowania, dzięki wysokim ratingom, przez długi czas trzymały się mocno. Przedstawiciele tej firmy głośno i z uśmiechem przyznawali, że z nawiązką opłacało im się kupienie owej technologii X (z finansowego punktu widzenia dostali więcej niż kosztowała ich ta technologia), a umieszczenie o niej wzmianki w prospekcie emisyjnym było strzałem w 10…
;-)
Pozdrawiam,
Waldek Kot